Różaneczniki i Azalie

Również iglaki, żywopłoty i pnącza

Postautor: saginata » śr lis 26, 2008 10:12 am

Hmmmmm.......a ja mam pierwsze rododendrony i od razu przegapi³am podlewanie jesieni±....... [oops] Kiedy je sadzi³am to pamieta³am...a potem jako¶ tak mi umknê³o.No i okrycie-zapatuli³am je w agrow³óknine-aby mro¿ne wiatry im nie zaszkodzi³y-ale widzê ,¿e muszê je rozebrac....
Ech te pocz±tki z nowymi ro¶linami zawsze bywaj± trudne ....
saginata
 

Postautor: Onaela » śr lis 26, 2008 10:34 am

[lol] [lol] [lol]
Podlać jeszcze zdążysz,idzie ocieplenie ;) .Tylko tak solidnie-z 5 konewek pod krzaczek :)

A agrowłókninę trzymaj w pogotowiu,jak sroga zima nadejdzie ;) [lol]
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: saginata » wt gru 02, 2008 5:56 pm

Rododendron rozebrany-a czy azaliê te¿ nale¿y rozebraæ?Czy mo¿e ona jest delikatniejsza i powinna pozostaæ w okryciu?
saginata
 

Postautor: tuurma » wt gru 02, 2008 7:46 pm

Rozebrać, rozebrać.
Azaliom to chyba dopiero wczesnowiosenne przymrozki mogą zaszkodzić na kwiaty, jak już zaczną pąki ruszać. Do tej pory zostaw je w spokoju.
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: saginata » wt gru 02, 2008 9:16 pm

Dziêki :)
saginata
 

Postautor: Yennyfer » ndz mar 01, 2009 11:28 am

hejka! Jak zakwasić glebę?
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1375
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: magdziołek » ndz mar 01, 2009 12:40 pm

Kupić gotowe preparaty zakwaszające lub wysypać w potrzebnym miejscu igliwie czy trociny z drzew iglastych, zasilać roślinkę nawozem dla roślinek kwasolubnych, sadzić roślinkę w kwaśny torf jeśli tego potrzebują :) .
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: tomicron » ndz mar 01, 2009 11:19 pm

Yennyfer pisze:hejka! Jak zakwasić glebę?

Jeżeli rośliny jeszcze nie posadzone to np. siarką, tak jak w tym opracowaniu dot. uprawy borówki:

Obrazek
[na podst. Metodyka INTEGROWANEJ PRODUKCJI BORÓWKI WYSOKIEJ, PIORIN, Wawa, lipiec 2005]

O ile dobrze liczę to jakieś 0,5-2 kg na 10 m2 w zależności od rodzaju gleby.

Pozdrawiam
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Postautor: Yennyfer » czw mar 05, 2009 1:45 pm

Dzieki wielkie! Dopiero dziś mam czas by chwilę poczytać topik. Będe zakwaszac - bo mam azalie do posadzenia. Białe i czerwone.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1375
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: żabcia » pt mar 06, 2009 7:37 pm

kupowałam w tamtym roku 3 hybrydy i w sklepie mi powiedziano że można zakwasić glebę dodając do krowiaku zsiadłe mleko i tak zrobiłam,napewno im nie zaszkodziło
Awatar użytkownika
żabcia
Weterani
 
Posty: 849
Rejestracja: wt lut 03, 2009 10:22 am

Postautor: amita » ndz mar 29, 2009 5:48 pm

Co im dolega? To u sąsiada obok.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: magdziołek » pn mar 30, 2009 6:58 am

Amitko, myślę, że potrzebują nawozu zakwaszającego i dużo wody. Popryskałabym też czymś na choroby grzybowe Bravo. Ale najpierw je dokarm i podlej mocno.
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: pedro » pn mar 30, 2009 4:30 pm

Dobrym sposobem na zakwaszenie gleby jest wylewanie na nią fusów od kawy. Robię tak moim różanecznikom i jest im dobrze. Jak zakwitną to wrzucę zdjęcia. :D
Awatar użytkownika
pedro
Weterani
 
Posty: 356
Rejestracja: pn sie 11, 2008 6:20 pm

Postautor: farmerka63 » pn mar 30, 2009 4:56 pm

Od Amity wiem, że dwa pierwsze osobniki rosną na innym stanowisku niż trzeci z czwartym. Zwróćcie proszę uwagę, na różnice w objawach . Mam taką hipotezę : chloroza tych pierwszego i drugiego wywołana jest złym odczynem, a w związku z tym niedoborem magnezu i żelaza. Trzeci i czwarty wg mnie cierpią na fytoftorozę :( Pisałam o tym wczoraj w SB, ale przepadło, więc uwieczniam tutaj.

Z odczynem sprawa prosta i oczywista. Gorzej z fytoftorozą...

Czy ktoś z Was stosuje szczepionki mikoryzowe ?
Awatar użytkownika
farmerka63
Weterani
 
Posty: 1287
Rejestracja: ndz mar 02, 2008 3:21 pm

Postautor: tuurma » pn mar 30, 2009 5:09 pm

Coś mi się kołacze, że jeżeli to fytoftoroza, pęd powinien mieć w środku czerwone zabarwienie. Czyli obieramy kawałeczek przy podstawie podejrzanego pędu "ze skórki" i patrzymy na kolory. Jeżeli fytoftoroza się potwierdzi należy cały krzew bezwzględnie wykopać i spalić, nie sadzić ponownie na tym miejscu różaneczników.

Natomiast jeżeli nie fytoftoroza, podobno dobrze jest opryskać Asahi SL na wzmocnienie. Oczywiście porażone liście oberwać i spalić, podsypać nawozu do różaneczników i opryskać p/grzybowo jak radzi Magdziołek również.

Przyznam, że ja mam kilka takich sczerniałych liści na jednym 3letnim różaneczniku. Podejrzewam psy lub oparzenia od słońca/wiatru, bo to od południa i jednocześnie ścieżki. Od drugiej strony wygląda zdrowo.
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: amita » pn mar 30, 2009 7:02 pm

Różaneczniki są sąsiada,ale tak pięknie kwitną/widać je ode mnie z działki/ Na pewno nie da się ich uratować jeśli to fytoftoroza?Szkoda będzie,on ma je ze 3 lata.Tam jest kora,rosną inne iglaki,daje nawóz do rózaneczników.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: tuurma » pn mar 30, 2009 8:03 pm

Na fytoftorozę nic nie ma. W Wisley była cała sekcja wydzielona i oznakowana taśmami z opisem, że tam mieli fytoftorozę na różanecznikach, dlatego pusto. Wytargali wszystko, spalili i jakoś dezynfekowali glebę jeszcze ekstra :(
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: farmerka63 » pn mar 30, 2009 8:12 pm

Mam tu książeczkę Czekalskiego i Bojarczuka - Rododendrony, wrzosy i wrzośce. Fytoftorozy są dwie :

Phytophtora cinnamomi - wywołuje zgniliznę korzeni. Objawy : zasycha część nadziemna. Nagle więdną niektóre lub wszystkie pędy na roślinie. Wierzchołki pędów brązowieją i zwieszają się. Na przekroju poprzecznym miazga jest brunatna.

Phytophtora cactorum - usychanie pędów i obumieranie całych roślin.
Objawy : nagłe więdnięcie i zasychanie liści i pędów, a wkrótce ich obumieranie. U różaneczników, pierisu, kalmii i enkiantu liście zwijają się w rurkę
Awatar użytkownika
farmerka63
Weterani
 
Posty: 1287
Rejestracja: ndz mar 02, 2008 3:21 pm

Postautor: amita » wt mar 31, 2009 9:05 pm

No więc dziś zrobiliśmy z sąsiadem test i pod korą łodyga jest normalna,tzn,że nie jest różowo-czerwona.Do miazgi nie dotarliśmy,bo nawet nie wiem jak to sprawdzić? Przeciąć gałązkę w poprzek czy wzdłóż [skrob]
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: farmerka63 » wt mar 31, 2009 10:01 pm

Miazga inaczej cambium to jest warstwa między korą a drewnem - wystarczy naciąć lekko korę - tak jak się okorowuje wierzbowe patyki . Miazga to jest warstwa na wewnętrznej stronie kory.
Awatar użytkownika
farmerka63
Weterani
 
Posty: 1287
Rejestracja: ndz mar 02, 2008 3:21 pm

Postautor: amita » wt mar 31, 2009 10:09 pm

Acha,no to chyba przy zdzieraniu nic brunatnego nie zauważono;)Raczej wyglądało normalnie,choć prawdę mówiąc skupiliśmy się czy nie jest czerwone w środku.Czyli co?zakwaszać i dokarmić?
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: farmerka63 » wt mar 31, 2009 10:10 pm

Ja bym się jeszcze szarpnęła na tą szczepionkę mikoryzową. Na pewno nie zaszkodzi a pomóc może.
Awatar użytkownika
farmerka63
Weterani
 
Posty: 1287
Rejestracja: ndz mar 02, 2008 3:21 pm

Postautor: amita » wt mar 31, 2009 10:12 pm

O,zupełnie zapomniałam mu powiedzieć o tej szczepionce.Dzięki wielkie za pomoc.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: żabcia » śr kwie 01, 2009 7:55 pm

byłam dzisiaj u sąsiadki ,starsza osoba ma naprawdę piękne dwa rododendrony o zdrowych liściach i dużej ilości pąków które rosną w doniczkach.Na moje pytanie czym je podlewa odpowiedziała że do wody dodaje ocet winny który powoduje zakwaszenie,czy ktoś o tym słyszał.Ani jednej plamki na liściu a na pewno ich nie zrywa bo jest prawie ślepa jak kret i żadnej choroby by nie zauważyła.
Awatar użytkownika
żabcia
Weterani
 
Posty: 849
Rejestracja: wt lut 03, 2009 10:22 am

Postautor: Yennyfer » czw kwie 02, 2009 1:50 pm

Heja! Dzis mój małż zakupił mi dwa piękne i duże rodoendrony - niebieski i biały wedle moejgo zamówienia. Piękne były też czerwone i różowe,ale niestety - tam gdzie mam strefy różową i czerwoną mam baaaaaaaaaardzo dużo słońca i zero cienia. Więc małż się dąsał, bo tamte bardziej mu się podobały.
A ja w sobotę wykopię dołki, wsypię w nie kwaśny torf, wrzucę zbierane od wczoraj fusy z kawy (jak ja namawiam moich szefów do parzenia kawy w expresie ;-)) No i jeszcze podlejęje kwaśnym mlekiem i nawozem ;-) Nie przesadzę????
I mam nadzieję, że juz niedługo będę się cieszyc pięknymi rododendronami w otoczeniu iglaków, host i innych kwiatów...
Oczywiscie wysciółkuję je też korą.
Nooooooooooo to tyle.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1375
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Anamaria » czw kwie 02, 2009 2:12 pm

Niebieski rododendron [shock] Chętnie bym też nabyła to cudo!
Gdzie szanowny małż go upolował ?
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: tuurma » czw kwie 02, 2009 5:41 pm

Yen, nie żałuj dołka różanecznikom - kop szeroko i na podwójną głębokość doniczki i wymieszaj swoją ziemię na pół z kwaśnym torfem. Z tego co pamiętam, to u Ciebie jest zasadowo na start więc duży dołek z wymienioną ziemią to podstawa. Możesz do dołu domieszać trochę przekompostowanego obornika, podobno rododendrony bardzo dobrze na tym "idą".
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: tuurma » czw kwie 02, 2009 5:43 pm

Takich stricte niebieskich różaneczników nie spotkałam. Różne odcienie fioletu, lawendy proszę bardzo. Możesz podać nazwę odmiany?
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: Yennyfer » pt kwie 03, 2009 12:12 pm

Dziewczyny, upolowałam to go ja w takim jednym sklepie ogrodniczym. I zaraz wysłałam chłopa po nie. Kupil i wczoraj od razu na działkę wywiózł, więc nazwę podam w weekend, jutro jedziemy.
Na obrazku dołączonym do kwiatka były niebieskie kwiaty - z pączków też wyglądało cos niebieskiego... No i były jeszcze białe i czerwone i różowe. Tyż pikne,ale co z tego jak mi nie pasują kolorystycznie do ogródka. tzn. do miejsca gdzie mam czerwone i różowe badylki ;-)
Ale chyba pisałam o tym.
Tuurma - dzieki za rady, ziemia i torf i odżywka zakupiona, jeszcze muszę kory do podsypywania zakupić.
A wiecie co ja ostatnio kradnę z lasu [oops] ???
Otóż jak idę z małżem na spacer, to zabieram ze sobą woreczek do torebki i jak znajdę kawałki kory to je do woreczka, do woreczka...
Las się nie pogniewa - co?????????????
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1375
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Yennyfer » pt kwie 03, 2009 12:19 pm

Zrobię zdjęcie, to wrzucę.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1375
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Yennyfer » pt kwie 03, 2009 12:22 pm

A, powiem Wam, ze jakiś czas temu zakupiłam dwie azalie - czerwoną i białą, takie w wersji mini.
I chciałabym białą na wieś wrzucić. Ale ktosmi powiedział, że to pokojowa... jak one się czują na swiezym powietrzu?
Bo juz wiem, że czerwonej nie przeniose, bo nie mam dla niej cienia...
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1375
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: tuurma » pt kwie 03, 2009 12:26 pm

Yen, możesz azalię pokojową z doniczką posadzić po zimnych ogrodnikach w półcienistym miejscu. Na zimę muszą wrócić do domu, bo zmarzną. Oczywiście normalna procedura hartowania, jak i inne doniczkowce obowiązuje, ale azalii to dobrze zrobi, jak pomieszka latem w ogrodzie.
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

PoprzedniaNastępna

Wróć do Drzewa i krzewy ozdobne

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości