Strona 2 z 4

Post: pn lis 05, 2007 10:29 pm
autor: Sz_elka
Cebulko prześlę zdjęcie konaru gruszy, ale jak je zmniejszę, a mam z tym problem! :(

Post: wt lis 06, 2007 12:12 pm
autor: *kati
Anamario, tam były dwie szdzonki i wedle twojej instrukcji ;) tą bardziej zdrewniałą wsadziłam do ziemi i okryłam, a tą "zieloną" do doniczki i na parapet. Przyciełam ten rosnący pęd, bo był zwiędnięty i teraz czekam na rozwój dalszych wydarzeń. Oby do wiosny :) :D

Post: wt lis 06, 2007 9:39 pm
autor: Anamaria
Oby, Kati [lol] U nas dzisiaj zimno i pada deszcz ze śniegiem, brrr, a ja nie zmieniłam jeszcze opon [shock]
Kwiaty z balkonu powędrowały na klatkę schodową, a pudła z kłączami do przedpokoju. Oby do wiosny!!!

Post: pt lis 23, 2007 1:38 am
autor: Sz_elka
Dzięki Cebulko za zmniejszenie zdjęcia, teraz mogę je tu wkleić - tak wyglądał opleciony milinem amerykańskim pień regenerującej się po radykalnym cięciu gruszy!

[oops]

Fotosik nie chce wkleić! [cry]

Post: pt lis 23, 2007 9:01 am
autor: Cebulka
Niestety, już chyba większośc z nas doświadczyła tego, że Fotosik czasem miewa gorsze dni i odmawia współpracy [zly]
(Moze Fotosik jest kobietą? [lol] )

Post: pt lis 23, 2007 10:38 am
autor: cicho_borowska
A może jednak facetem i czasem urywa się na piwko? [devil]

Post: czw sty 03, 2008 10:01 am
autor: *kati
Anamario, Twój milin na moim parapecie puścił z boku malutki pęd z listkiem, więc wiem, że żyje [jupi] Mam nadzieję, że go żadna zaraza do wiosny nie zaatakuje... [diabel]

Post: czw sty 03, 2008 1:51 pm
autor: Cebulka
Chyba nic mu nie powinno być [tuli]

A ma w miarę chłodno?
Ostatnio znalazłam niepotrzebny termometr pokojowy który stawiam sobie przy roślinkach na parapetach i wiem, na którym jest cieplej, na którym zimniej i wogóle ile jest na takim parapecie. Polecam!

Post: czw sty 03, 2008 8:02 pm
autor: Emmi
O świetny pomysł :)

Post: pt sty 04, 2008 9:53 am
autor: *kati
Na moich parapetach jest raczej chłodno, bo nie ma pod nimi kaloryferów. Ale jaka tam jest temperatura to nigdy nie sprawdzałam. Wydaje mi się, że jak próbowałam hodować własne sadzonki pomidorów na parapecie, to było im właśnie za chłodno i słabo rosły. Teściowa miała zawsze o niebo lepsze w bloku. :)

Cebulko, a jaką masz temp. na parapetach w takie mrozy? A masz kaloryfery pod parapetami?

Post: pt sty 04, 2008 10:20 am
autor: Cebulka
Kati - dokładnie jaką mam tu to Ci jeszcze nie powiem, bo termometr został w Krakowie (stoi przy agapancie który jest na zagospodarowanej, ale w zimie nie grzanej części strychu - ciekawe, ile dziś w nocy było tam stopni [strach] ) ale zamierzam przywieźć go tu. Tam parapet miałam gorący, bo drewniany a pod nim kaloryfer i do tego firanka, więc z reguły było koło 20-22 stopni, natomiast tu na pewno jest mniej. Niby kaloryfer jest pod parapetem, ale parapet jest bardzo szeroki, z jakiejś masy i nie puszcza ciepła, a do tego jest taka tkaninowa żaluzja. Jak sobie termometr przywiozę, to się dowiem, ale jakby tak żaluzji nie odsłaniać to z pewnośią jest to chłodne i jasne miejsce [lol]

Post: pt sty 04, 2008 10:47 am
autor: *kati
To ja chyba zrobię eksperyment i pomierzę sobie temperaturę na parapetach, tak dla własnej ciekawości.
Miejmy nadzieję, że dla twego Agapanta na strychu nic się nie stało w te ostatnie mrozy. Twoja mina była bardzo wymowna... ;)

Post: pt sty 04, 2008 12:58 pm
autor: Cebulka
Kati - też mam taka nadzieję. Na szczęście u nas tu "na dole" Polski nie ma aż takich mrozów jak tam u was "po prawej" [haha] Chociaż też nie jest ciepło - teraz na termometrze -5. A agapant podobno wytrzymuje do 3 stopni, i jesli ma w zimie zimniej to potem obficiej kwitnie - sprawdzimy [lol]

Post: pt sty 04, 2008 1:32 pm
autor: Emmi
Ja natchniona pomysłem Cebulki latam po domu z termometrem [lol]
U mnie na parapecie bliżej okna 17 stopni jak jest napalone. Teraz zawiesiłam na ścianie w miare optymalnym miejscu i jestem ciekawa ile będzie stopni, to ma być taka średnia dla pomiesczeń w których mieszkamy, ale wiadomo, że są miejsca cieplesze i zimnijesze :? Martwi mnie to, że nie mamy stałej temperatury.

Post: pt sty 04, 2008 1:34 pm
autor: Mikros
Dodam jeszcze Cebulko :* by nie było rozczarowań [cry]
Aby agapant kwitł obficie, muszą korzenie mocno przerosnąć donicę,
zatem warto mu skąpić jej objętość [rol]

Post: pt sty 04, 2008 1:45 pm
autor: Cebulka
Emmi pisze: Martwi mnie to, że nie mamy stałej temperatury.

Ciesze się że jestem w takim razie źródłem natchnienia [oops] [lol]
Myślę że dopiero dobowe wahania temperatury rzędu pięciu stopni mogą być problemem dla roślin - a może tyle aż Ci nie wyjdzie ;)

Mikrosku - :* wiem, że musza przerosnąć - dlatego liczę się z tym, że byc może jeszcze w tym roku nic nie będzie z kwitnienia [rol]. Rozsadę dostałam od elki14 i wprawdzie posadziłam ją do nie za wielkiej doniczki, ale przecież nie mogłam korzeni na siłe upychać [strach] Aż muszę go pociągnąć "za czuprynę" i sprawdzić, co tam słychać w doniczce, czy juz ma dość ciasno [haha]

Post: pt sty 04, 2008 2:41 pm
autor: Mikros
W takim razie powinien szybko cieszyć twoje oczy kwitnieniem :D

Post: śr sty 16, 2008 8:06 pm
autor: Anamaria
Kati, cieszę się że milin przeżył [super]
Do ziemi wsadź go dopiero w drugiej połowie maja jak ziemia będzie dobrze ogrzana. Miliny późno zaczynają wegetację - wszystko dokoła zielone, a one dopiero łaskawie otwierająją pąki liściowe.

Post: śr lut 27, 2008 6:47 am
autor: koliberek
Anamario, wczoraj chodziłam po ogrodzie i sprawdzałam co i jak. Nie wiem czy tak ma byc ale w miejscach gdzie posadziłam miliny od Ciebie nic nie widać:( czy one nie przezyły??? czy moze dopiero wypuszcza cos później, a te "stare" gałązki zanikły?

Post: czw mar 06, 2008 6:36 pm
autor: Weigela
Kupiłam na Allegro nasionka milinu.Czy dam radę stworzyć z nich to pnącze?

Post: czw mar 06, 2008 7:28 pm
autor: Cebulka
Koliberku - nie wiem jak z milinem, ale ja pół roku byłam przekonana że moim rodzicom sąsiad ukradł winogrono [lol] Znalazło się dopiero wczesnym latem, jak wreszcie puściło pąki i gałęzie [haha]

Post: sob mar 15, 2008 11:20 pm
autor: Anamaria
Koliberku! bez paniki, miliny bardzo późno sie budzą z zimowego snu. Ale żeby tak zupełnie NIC nie było, nawet zeszłorocznych zgniłych badylków ? [shock] A zabezpieczyłaś je jakoś przed mrozem? Gałązkami, liśćmi itp. ...
W razie czego będziemy zaczynać od nowa [lol]

Post: ndz mar 16, 2008 10:10 am
autor: Baś_22
Cebulka pisze:Koliberku - nie wiem jak z milinem, ale ja pół roku byłam przekonana że moim rodzicom sąsiad ukradł winogrono [lol] Znalazło się dopiero wczesnym latem, jak wreszcie puściło pąki i gałęzie [haha]


Cebulko obśmiałam się jak norka :D już Cię widzę w akcji poszukiwania tego winogrona :)

Post: ndz mar 16, 2008 4:32 pm
autor: Cebulka
Baś_22 pisze:Cebulko obśmiałam się jak norka :D już Cię widzę w akcji poszukiwania tego winogrona :)

Oj, Basiu, nie do śmiechu byłoby komukolwiek kto by mi się wtedy pod ręce nawinął... [kiler]

Post: ndz mar 16, 2008 9:45 pm
autor: Baś_22
Oj! domyślam się Ewuniu :) ale wybacz nie mogę się powstrzymać od śmiechu, poprostu to widzę [rotfl] [rotfl] [rotfl]

Post: śr kwie 16, 2008 6:49 am
autor: koliberek
Anamario no niby przykryłam liśćmi i igliwiem ze sosen, ale nic nie ma :( Może jeszcze cos wyjdzie..., a jak nie to poczekamy, az ten mój ogród nabierze jakiegos sensu i wtedy jeszcze raz spróbujemy.

Post: śr kwie 16, 2008 8:32 am
autor: saginata
Koliberku-ja te¿ czekam na swoje miliny.Sadzi³am je w ubieg³ym roku-i ros³y-a teraz nic nie ma.Mam nadziejê,¿e wyjd± z ziemi jak siê zrobi ciep³o.

Post: śr kwie 16, 2008 9:40 am
autor: koliberek
ooo...to jednak jest jeszcze szansa :) U mnie to nawet by nie było takie dziwne, bo wyobraźcie sobie łaziłam i szukałam szafirków dokładnie wiedziałam w którym miejscu były i nic. Wyjechałam na weekend, wracam, a tu cała kepka szafirków zakwitnęła ;) i to tam gzdie ich szukałam wczesniej :)

Post: śr kwie 16, 2008 8:16 pm
autor: Anamaria
Wyjdzie dziewczyny, wyjdzie :) Milin późno się budzi po zimie. Koliberku, jak zdążył się dobrze zakorzenić w nowym miejscu, a pewnie tak było, to na bank puści nowe odrosty w maju (bo korzenie to on ma potężne i długie, rosnące wgłąb ziemi). Tak więc spokojnie szykuj mu podpory!

Post: sob maja 10, 2008 9:19 pm
autor: Anamaria
Moje miliny budzą się do życia. Może wreszcie raczy zakwitnąć ten żółty?
Obrazek Obrazek

Post: sob maja 10, 2008 9:25 pm
autor: koliberek
a u mnie nic, no pewnie coś go zeżarło. Pamietam jak mi pierwszą bergenię od Ninki tez zeżarło :(

Post: ndz maja 11, 2008 8:01 am
autor: magdziołek
Anamario, piszesz, że masz żółty milin, ten japoński, czy on jest bardziej odporny na mróz niż ten pomarańczowy?
Słyszałam też, że one się rozmnażają tak bylinki, wypuszczają pędy od korzeni, może znalazłabyś maleńkę odnóżkę dla mnie? Obojętnie jaki kolor.