Strona 1 z 1

Połamane drzewka da się uratować !!! :)

Post: czw paź 15, 2009 8:39 pm
autor: Baś_22
Temat kieruję głównie do Andrzeja i Bezy po obejrzeniu zdjęć z ich ogrodów, w których wichura i śnieżyca pouszkadzała drzewa.
Jeśli sposób ten jest Wam znany to wiecie co robić :) [tuli]
Jeśli nie to dla Was i dla innych, podaję co trzeba zrobić.
Miejsce po złamaniu trzeba posmarować maścią ogrodniczą, mocno ścisnąć do siebie dwie części i ścisło obwiązać sznurkiem i zostawić w świętym spokoju.
Matka Natura sama zrobi co trzeba :)
Tym sposobem uratowałam gałązkę małej jabłoneczki, która obłamała mi się pod ciężarem kamieni, które zawiesiłam w celu jej wyprostowania. Nie miałam maści ogrodniczej więc jej nie zastosowałam. Złożyłam gałązkę w miejscu złamania i bardzo dokładnie obwiązałam sznurkiem. Było to rok temu. Gałązka się zrosła i ma się dobrze.

Przy okazji napisze tutaj jak uratowałam Sosenkę, która była na Święta Bożego Narodzenia w domu a potem została wysadzona na działce.
Po jakimś czasie prawie cała uschła od góry i zostało jej parę świeżutkich gałązek na dole i taki obskubany czubek.
Kiedyś gdzieś przeczytałam, że trzeba w takiej sytuacji najbliższą gałązkę od czubka przywiązać mocno do tego czubka sznurkiem w pionie i zostawić a natura sama da sobie radę i utworzy z tego nowy czubek wzrostu.
Tutaj pokazuje zdjęcie tej sosenki, na którym widać ten obwiązany czubek.
Przez długi okres nic się nie działo. Siedziała taka zapyziała i myślałam, że nic z tego nie będzie. Po roku pokazały się nowe przyrosty na gałązkach.
Oto zdjęcie z maja 2006 roku:

Obrazek

W maju 2007 roku sosenka wyglądała już tak:

Obrazek

w maju 2008 roku tak:

Obrazek

a w maju 2009 tak:

Obrazek Obrazek

Jak widać na zdjęciach Sosenka bardzo się zagęściła i obecnie ma 4 stożki wzrostu.

Post: czw paź 15, 2009 8:49 pm
autor: farmerka63
Ja bym chyba jeszcze drastycznie zmniejszyła koronę rozłamanego drzewa - skracając sekatorem każde rozgałęzienie. To zredukuje wagę korony .

Post: czw paź 15, 2009 9:28 pm
autor: beza
Basiu :* dzięki, dziewczyny z nieba mi spadacie. Właśnie się zastanawiałam nad tym czy mozna właśnie coś takiego zrobić, jak ścisnąć te rozłamane gałęzie razem. Tylko czy to jeszcze zadziała po paru dniach od złamania, czy nie trzeba było od razu tak ścisnąć. Tak się głośno zastanawiam. I czy koniecznie ta maść ma być.
Koronę to na pewno przytnę i to porzadnie bo i tak trzeba będzie wyrównać trochę te połówki.
Najbardziej martwię się o tego jałowca, na którego tak czekałam aż urosnie duży. A tu "masz babo placek", pewnie też przyjdzie mi czekać aż wypuści nowy przewodnik. Ale w takim razie jutro spróbuję obwiązać drzewka.
Nie wiem czy z tego klona to coś jeszcze będzie bo odłamana połowa korony pociągnęła za sobą połowę pnia. Jest on rozdarty na pół, przynajmniej tak na wysokości ok. 20 cm.

Ale jutro próbuję coś z tym zrobić. Co będzie to będzie, trudno. Najwyżej sobie coś nowego posadzę na to miejsce.

Post: czw paź 15, 2009 10:50 pm
autor: Baś_22
Bezuniu nic nie kombinuj tylko zrób tak jak pisałam. Nie martw się, że czasu trochę minęło i że nie masz maści, rób bez niej :) Będzie Ci ktoś musial pomóc, bo sama to chyba nie dasz rady scisnąć mocno tego klona i obwiazać [?]
Szkoda, że nie mieszkam blisko bo już jutro bym była u Ciebie z pomocą [tuli]

Re: Połamane drzewka da się uratować !!! :)

Post: pt paź 16, 2009 6:34 am
autor: Cebulka
Baś_22 pisze:Jak widać na zdjęciach Sosenka bardzo się zagęściła i obecnie ma 4 stożki wzrostu.


Mam tylko niejasne wrażenie że ta sosenka... jest świerkiem ;>

Głowa do góry Bezo, natura sobie poradzi [tuli]
Kiedyś pamiętam u mojej mamy od śniegu rozłamał się na pół krzak berberysu - ale zaraz związany jakoś się zrósł i daje radę :)

Post: pt paź 16, 2009 8:14 am
autor: gruby miś
oj, cebulko, może to drzewko o ciekawym pokroju ma na imię "sosenka" też ładnie!
nasza ubiegłoroczna choinka też uschła na czubku, ale jest szansa, że da radę! [lol]

Re: Połamane drzewka da się uratować !!! :)

Post: pt paź 16, 2009 10:13 am
autor: Baś_22
Cebulka pisze:
Baś_22 pisze:Jak widać na zdjęciach Sosenka bardzo się zagęściła i obecnie ma 4 stożki wzrostu.


Mam tylko niejasne wrażenie że ta sosenka... jest świerkiem ;>


No co ja zrobię, że cały czas mam kłopot z ich rozróżnieniem [oops] ;>

Post: pt paź 16, 2009 11:42 am
autor: Cebulka
Spoko wodza [haha]
Dla mnie na przykład kabaczek i cukinia to to samo, mimo że niektórzy uparcie to rozróżniają [lol]

Post: pt paź 16, 2009 1:20 pm
autor: Baś_22
Cebulka pisze:Spoko wodza [haha]
Dla mnie na przykład kabaczek i cukinia to to samo, mimo że niektórzy uparcie to rozróżniają [lol]

No to trochę mi lepiej, bo to akurat świetnie rozróżniam [haha]

Post: pt paź 16, 2009 7:55 pm
autor: megan
Bezo zrób tak jak radzą dziewczyny-ja w taki sposób uratowałam sumaka,a miał ponad 2,5m wys.Po jakiejś dużej nawałnicy znalazłam rozdarte drzewko na pół tak na 50 cm pnia,ściągnęłam sznurkami gałęzie do siebie obwiązałam pień też sznurkiem i wszystko ładnie się zabliźniło choć mój Szanowny nie dawał drzewku żadnych szans. :D

Post: pt paź 16, 2009 8:36 pm
autor: beza
Zrobiłam dzisiaj tak jak mi radziłyście. Obwiązałam sznurkiem bardzo ścisło klonik i jałowca. Mimo to została taka minimalna szpara na styku tych połowek. Nie dało się tak idealnie dopasować tych złamanych powierzchni. I teraz tak się zastanawiam, czy jak bym coś w te szczeliny wsmarowała, jakąś maść, czy coś, to może by to pomogło się zrosnąć. Czy taka maść do smarowania ran drzewek może służyć jako taki wypełniacz w szczelinach po pęknieciach i może przyśpieszać ich zrastanie się ?
Łatwiej poszło z podwiązaniem gałęzi perukowca. Została jeszcze jabłoń ozdobna. Widać nadłamane dwie gałęzie, ale teraz tam nie dojdę bo jeszcze jest za dużo sniegu,
Nie wiem też jak jest z iglakami. Bo te liściaste to wydaje mi się że jakoś łatwiej się zaszczepiają gałęzie ze sobą, a te iglaki to chyba trochę trudniej.
Pomogłam też podnieść się żywopłotowi, który leżał na trawniku. Jednak do końca nie jest wyprostowany. Albo go zetnę więcej na wiosnę, albo sam może po jakims czasie się wyprostuje.
Acha, tego klona to oczywiście przystrzygłam na bardzo króciutko to i korona będzie lżejsza.

Post: pt paź 16, 2009 9:04 pm
autor: Sz_elka
beza pisze:Pomogłam też podnieść się żywopłotowi, który leżał na trawniku. Jednak do końca nie jest wyprostowany. Albo go zetnę więcej na wiosnę, albo sam może po jakims czasie się wyprostuje.


W zeszłym roku, przed moim blokiem, jakies cymbały uparcie sypały na żywopłot z ligustru śnieg i bidula rozkraczył się bardzo, ale jak przyszła odwilż, to ładnie wstał (trochę przy mojej pomocy ;) ) i po krótkim czasie "powrócił" na swoje miejsce! :D

Post: sob paź 24, 2009 4:24 pm
autor: Andrzej
beza pisze:Zrobiłam dzisiaj tak jak mi radziłyście. Obwiązałam sznurkiem bardzo ścisło klonik i jałowca. Mimo to została taka minimalna szpara na styku tych połowek. Nie dało się tak idealnie dopasować tych złamanych powierzchni. I teraz tak się zastanawiam, czy jak bym coś w te szczeliny wsmarowała, jakąś maść, czy coś, to może by to pomogło się zrosnąć. Czy taka maść do smarowania ran drzewek może służyć jako taki wypełniacz w szczelinach po pęknieciach i może przyśpieszać ich zrastanie się

Czy taka maść do smarowania ran drzewek może służyć jako taki wypełniacz w szczelinach po pęknieciach - to pytanie raczej do Grosika, albowiem jest tu największym specjalistą od szczepień :D
Jeśli została tylko niewielka szczelina, to wiosną drzewko samo ją sobie "zaleje" tworząc nową tkankę. Maść pomoże o tyle, że nie dopuści do zakażenia i wyschnięcia rany.

Pień swej gruszki (który pękł wiosną 2009r) skręciłem prawie na wylot bardzo długimi wkrętami do drewna [lol] Te wkręty zostaną już w niej na zawsze, ale chyba to gruszce nie przeszkadza, bo owocowała jak zwykle [lol]

Post: sob paź 24, 2009 8:44 pm
autor: Baś_22
Bardzo dzielna ta Twoja gruszka Andrzeju :) [brawo]

Post: wt paź 27, 2009 2:48 pm
autor: Andrzej
Baś_22 pisze:Bardzo dzielna ta Twoja gruszka Andrzeju :) [brawo]

Eee tam... wcale nie taka dzielna.
Po prostu zapewne czuła, że inaczej miałbym pretekst do jej wycięcia [lol]