Ciasto jak na faworki - mąka, śmietana, ocet/spirytus, żółtka. Ja robię w takich proporcjach jak podawała na garnku Framerka, dodaję tylko łyżkę masła lub margaryny. ciasto rozwałkować, moze być deczko grubiej niż na faworki. Wykrawam koła - w trzech rozmiarach. Największe koło nacinam po brzegach (tak do 1 cm) 8 razy, średnie - 6 razy(też do 1 cm), najmniehsze 4 razy, po 0,5 cm.
Krążki układam jeden na drugim, środek mocno dociskam, by się zlepiły ładnie. Potem to kładę na gorący tłuszcz - "płatkami" do dołu. Po chwili odwracam. Kładę na papierowy ręcznik. Jak ocieknie i ostygnie oprószam cukrem - pudrem, w środek wkładam łyżeczkę konfitur z wisni.
Moja babcia, ta od mojej chatki zawsze tak nam umilała tłusty czwartek - i ja staram się tę tradycję podtrzymywać.
Zdjęcia "róż" - jedne gotowe do zjedzenia, drugie jeszcze "na sucho"